środa, 26 marca 2014

Nekropolie na pruskiej ziemi: Gmina Prabuty (Riesenburg) - Trumiejki (Klein Tromnau)


Dawne schody prowadzące do cmentarza.

Cmentarz ewangelicki w Trumiejkach (Klein Tromnau) leżący tuż przy drodze Prabuty (Riesenburg) - Kisielice (Freystadt) i w zestawieniu z nekropoliami położonymi w pobliskich wioskach należał do 1945 roku do największych w okolicy. Teren nekropolii był pierwotnie obsadzony dębami, a wchodziło się na jego teren po dużych kamiennych schodach znajdujących się przy drodze po zachodniej stronie cmentarza. Obecnie jednakże nie natrafimy tutaj na choć jeden dawny nagrobek, drzewa zostały w większości wycięte (poza szpalerem starych dębów przy wschodniej ścianie cmentarza), a nowa brama wejściowa została usytuowana w ogr strony. Cmentarz jest obecnie katolicki i wciąż używany przez mieszkańców wioski. Dawne pomniki zostały po wojnie pozbawione płyt nagrobnych i tablic, a następnie wyrzucone poza teren nekropolii. Choć na obszarze cmentarza można wciąż odnaleźć kamienne ramy, to największe nagromadzenie pomników znajduje się w dwóch zrzutowiskach, od południa i od północy. By je odnaleźć wystarczy okrążyć nekropolię, poczynając od zachodniej strony i kierować się na południe, wzdłuż ogrodzenia. Podążając w tym kierunku zaczniemy natrafiać na łatwo dostrzegalne resztki pomników, pierwsze ze zrzutowisk odnajdziemy u podnóża skarpy przy południowo-wschodnim odcinku ogrodzenia, drugie zaraz przy północno-wschodnim. Dawnym zmarłym nie okazano nawet elementarnej dozy szacunku, na terenie cmentarza nie odnajdziemy żadnej tablicy informacyjnej lub pamiątkowej. Z całej nekropolii nie uchowało się choć jedno imię i nazwisko.





Obecny cmentarz.

Starodrzew od przy wschodniej stronie cmentarza, również tuż za nim można odnaleźć resztki pomników co obrazują zdjęcia poniżej.








Zarośnięte chaszczami zrzutowisko nagrobków przy południowo-wschodnim rogu cmentarza


Zrzutowisko nagrobków przy północno-wschodnim rogu cmentarza (za ogrodzeniem)








wtorek, 25 marca 2014

Ocalić od zapomnienia: Nekropolie na pruskiej ziemi.

Nekropolia w Gliwie (Gilwe)
Skryte pośród leśnych ostępów, w zagajnikach na peryferiach wsi, stare ewangelickie, katolickie i żydowskie cmentarze, przez dziesiątki lat pozostawione na pastwę żywiołów jak i ludzi dokonujących świętokradztwa poprzez celowe ich niszczenie i rozkradanie. Słowa Józefa Piłsudskiego "Kto nie szanuje i nie ceni swojej przeszłości, ten nie jest godzien szacunku, teraźniejszości ani prawa do przyszłości." odbijają się w kontekście Prus gromkim echem. Przez 70 lat wymazywano ślady obecności na tej ziemi ludzi, którzy tworzyli krajobraz pośród którego zamieszkujemy, ludzi, którzy budowali miasta i domy w których mieszkamy, ludzi, którzy wytyczali drogi po których przemieszczamy się każdego dnia w drodze do szkoły czy pracy, ludzi, którzy dla nas, potomków przesiedleńców są również niejako przodkami, nie z racji krwi, lecz racji bycia częścią tej samej ziemi. Ta właśnie pradawna ziemia, stała się w 1945 roku miejscem zamieszkania naszych rodzin, nową ojczyzną, która dała nam dom, wykarmiała nas swoimi plonami i kształtowała poprzez pryzmat wielowiekowego krajobrazu pośród, którego dorastaliśmy. Naszym obowiązkiem jest zadbać by pamięć o dawnych mieszkańcach nie przepadła, winniśmy otoczyć ich miejsca pochówku, niszczejące, często zdewastowane - opieką. Jakimiż bylibyśmy ludźmi gdybyśmy dopuści do kompletnego wymazania z krajobrazu miejsc wiecznego spoczynku ludzi, z którzy również byli częścią naszej ukochanej ziemi? Wiele ze starych nekropoli istnieje już tylko na mapach, będąc rozkradzionymi przez hieny do tego stopnia, iż nie ostał się już ani jeden nagrobek. Jakże smutnym faktem jest, iż choć ziemia wciąż kryje kości zmarłych, są oni już niestety bezimienni, ponieważ ci, którzy rozkradli im pomniki pozbawili ich imion i nazwisk.

Jest jeszcze czas by działać i uchronić to co się ostało od kompletnego zniszczenia i zapomnienia, choć dla większości nie będziemy w stanie przywrócić imion i nazwisk, możemy jednakże przywrócić pamięć o nich współczesnym poprzez uruchomienie lokalnych akcji o profilu wolontariackim mającym na celu  wyeksponowanie miejsc pochówku, a także ich zabezpieczenie i oczyszczenie. By osiągnąć jak najlepsze rezultaty w tej materii należałoby opracować zunifikowaną strategię działania, nagłośnić sprawę w środowiskach lokalnych, internecie (np. na Facebook-u), wciągnąć do działania burmistrza danej gminy, Lasy Państwowe (na terenie których znajduje się wiele nekropolii), wojewódzkiego konserwatora zabytków, organizacje niemieckie takie jak Landsmannschaft Ostpreussen, szkoły, lokalne towarzystwa historyczne i regionalne, jak i wolontariuszy. Docelowo mogłaby powstać gminna mapa nekropolii, umieszczona na tablicy w każdym gminnym mieście, ulotka informacyjna z mapą nekropolii, szlaki dla zwiedzających, drogowskazy kierujące do danej nekropolii. Obszar każdego z cmentarzy należałoby posprzątać, ogrodzić, na jego obszarze postawić tablicę informacyjną i głaz z inskrypcją: "Pamięci dawnych mieszkańców wsi ..." (szczególnie w w wypadku cmentarzy na których nie ma już żadnych nagrobków). Można działać również indywidualnie oznaczając nekropolie na Google Maps, lub opisując je na specjalnie poświęconych temu tematowi blogach lub profilach na Facebook-u.

Zachęcam więc Was drodzy czytelnicy i miłośnicy Naszej kochanej ziemi do działania, jeszcze nie jest za późno!

wtorek, 11 marca 2014

Dwór w Orkuszu (Orkusch)

Dwór w Orkuszu (Orkusch)
Ów robiący wrażenie dwór jest usytuowany na obszarze pomezańskiej wioski Orkusz (Orkusch) leżącej w zachodniej części Pojezierza Iławskiego. Tak wioska jak i dwór leżą tuż nad brzegiem jeziora, które od wioski właśnie bierze swoją nazwę. Lokacja sama w sobie jest nader malownicza, dwór okalają wzgórza opadające ku zbiornikowi wodnemu, a tuż za nim znajduje się wiecznie zielony, sosnowy las. Do najbliższego miasta jakim są Prabuty (Riesenburg) jest około 8-u kilometrów. Warto tutaj zaznaczyć, iż za czasów województwa elbląskiego Orkusz był dosyć znanym ośrodkiem wczasowym, a i do tej pory letnią porą jest on pełen gości, w szczególności dzieci przybywających tam licznie na wszelkiej maści kolonie. Na kartach historii Orkusz zaistniał w roku 1238-m, kiedy to Dietrich von Tiefenau otrzymał od Krzyżaków 22 włóki na których założył osadę. W tamtym czasie osada nosiła jeszcze pruską nazwę Wurkus, by z czasem zostać przekształcona w niemiecki Orkusch, z tej to nazwy wywiedziono następnie polską nazwę  - Orkusz.

Dwór w Orkuszu jest budowlą dosyć tajemniczą, brak jest informacji na temat tego kiedy dokładnie powstał i kto go zamieszkiwał. Do tej pory nie udało mi się pozyskać żadnych źródeł mogących rozjaśnić choć odrobinę ciemności spowijające historię tego wspaniałego budynku. W wypadku materiału fotograficznego, w internecie można odnaleźć jedno tylko zdjęcie przedstawiające dwór za czasów jego świetności (niestety nie od strony reprezentatywnej fasady):

Jedyne zdjęcie przedstawiające dwór w Orkuszu w okresie przed renowacją, data nieznana, źródło: forum marienburg.pl
Budynek pochodzi prawdopodobnie z 1910 roku, w jego pobliżu znajduje się wciąż większa część budynków należących do majątku, pozostała część została rozebrana, a jedyną po nich pozostałością są gruzy i fundamenty znajdujące się na tyłach dworu. Sam budynek został wkomponowany w skarpę i poprzez to jest swoistym curiosum, poświadcza to specyficzna konstrukcja budynku, od frontu możemy dostrzec cztery rzędy okien, gdy w tym samym czasie od tyłu jest ich tylko trzy (w obydwu wypadkach wliczam okna dachowe). Dwór jest bardzo rozległy i posiada wraz z parterem i strychem aż cztery piętra. Ogrom budynku można odczuć dopiero błądząc po jego korytarzach i trudnych do zliczenia pomieszczeniach, nie kryję, iż łatwo w nim stracić orientację i się zgubić, osoby zainteresowane new age mogłyby stwierdzić, iż dwór w żadnym wypadku nie spełnia założeń "feng shui" ;) Na trzecim piętrze znajduje się duży balkon, z którego rozpościera się zaiste wspaniały widok na jezioro, ograniczony jednakże nieznacznie przez rosnące przed budynkiem drzewa. Czwarte, "strychowe piętro" jest zdecydowanie najlepiej urządzone, a widoki z dachowych okien są doprawdy warte ujrzenia. 

W tym momencie nadmienię, iż budynek został poddany lata temu pracom mającym na celu jego renowację i zabezpieczenie. Z dokumentów znajdujących się w budynku, a także zasłyszanych informacji można wywnioskować, iż planowano uczynić z niego hotel. Prace wstrzymano z powodów na temat, których jest wiele teorii, lecz Pruski Horyzont nie jest i nigdy nie będzie miejscem na szerzenie jakichkolwiek domniemań w tej materii. Przyszły los budynku i planów z nim związanych jest absolutnie nieznany, a wnętrze zostało kompletnie rozszabrowane.
  




















Widok na dwór i część zachowanych budynków należących do majątku.
Wnętrze:
Boczne wejście.
Widok z balkonu w kierunku ośrodka.
Balkon









Główne wejście/"Recepcja"






Plan budynku, niegdyś na terenie dworu można było odnaleźć resztę planów zagospodarowania dworu.

Ostatnia z zachowanych przedwojennych okiennic.

Jedyny odcinek przedwojennej, zdobionej ściany.






Rozległy korytarz na parterze.


Balkon